Aktualności
Wszystkie wydarzenia
Pielgrzymka rowerowa Zakopane – Hel
05.08.2014
W czwartek 31 lipca br. dotarła do Szamotuł rowerowa pielgrzymka, która wyruszyła spod Giewontu i zmierzała aż na Hel. Kolorowy 76 osobowy peleton rowerzystów już po raz szósty pokonuje ponad 1100 km dystans. W tym roku pielgrzymi postanowili zatrzymać się na nocleg w Szamotułach.
Inspiracją dla pielgrzymki rowerowej był Święty Jan Paweł II, kiedy podczas wizyty na Podhalu mówił o Polsce od morza do Tatr, chwalił górali mówiąc, że zawsze można na nich liczyć. Najpierw kaszubi podjęli temat i postanowili przedłużyć dystans pielgrzymki od morza do Częstochowy o następne kilometry i dotarli do Tatr. Na Giewoncie odprawiona została msza święta. Ten pomysł i niesamowita sceneria tak podziałały na wyobraźnię kierownika pielgrzymki górali - pana Jana Blańdy, iż rzucił hasło – zróbmy pielgrzymkę rowerową z Zakopanego na Hel. Temat chwycił - i to jak. Najpierw pojechało 12 osób, potem 30, 50 aż doszło do 80 osób. Jak powiedzieli panowie Jan Blańda i dyrektor pielgrzymki, Sekretarz Zarządu Głównego Podhalan - Kazimierz Bielak, chętnych do pielgrzymowania na rowerach jest coraz więcej i ze względów praktycznych i bezpieczeństwa na drodze, nie powinno się jeździć w nazbyt dużych grupach. Stąd decyzja, aby nie przekroczyć liczby 80 osób.
Pielgrzymka rowerowa łączy w sobie kilka różnych aspektów, głównym jest aspekt religijny. W tym roku pielgrzymom przyświecało hasło - „Najważniejsza droga wiedzie do świętości”. Wśród jadących było czterech duchownych, którzy dbają o to, aby była to forma rekolekcji. Nie można zapominać, że takie podróżowanie ma też walor turystyczno-krajoznawczy. Pielgrzymi odwiedzają znane sanktuaria, ale nie tylko. Interesują się wszystkimi ciekawymi miejscami, które mogą zainteresować turystę. Pielgrzymka rozpoczęła się sobotnim wejściem i Eucharystią na Giewoncie, potem Krzeptówki, Olcza, Maków, Rychwałd, Piekary Śląskie, Częstochowa, Wieluń, Gostyń, Szamotuły, Chojnice, Szemud, Swarzewo i ostatni punkt na mapie to Hel. Dystans i trasa imponująca, aby to pokonać w kilka dni poszczególne etapy liczyć muszą ok. 130 km, a to już dystans dla zawodowców. Jak się dowiedziałem, aby podołać takiemu wyzwaniu trzeba przedtem treningowo przejechać przynajmniej 1000 km.
Godna podkreślenia była znakomita organizacja pielgrzymki. Razem z pielgrzymką podążały trzy samochody transportujące bagaże, jeden z przyczepką wyposażoną w stelaże dla rowerów i mechanikiem, który naprawiał, jeśli któryś się zepsuł. Największe wrażenie robił największy z pojazdów, który po przyjeździe do kolejnego miejsca noclegu stawał się restauracją na kołach.
Nasi goście pielgrzymi z uznaniem wyrażali się o Szamotułach, o tym jak zostali życzliwie przyjęci przez Wydział Promocji szamotulskiego UMiG. Podkreślali również sympatię i dość wyjątkową grzeczność kierowców w Wielkopolsce. Organizatorzy starannie wybierają mniej uczęszczane trasy, gdzie można podróżować bezpieczniej.
W sobotę 1 sierpnia pielgrzymi uczestniczyli w porannej Eucharystii koncelebrowanej przez wszystkich czterech duchownych. Proboszcz Mariusz Marciniak opowiedział pielgrzymom o naszej, teraz już bazylice mniejszej, o cudownym obrazie Szamotuł Pani i życzył pielgrzymom szczęśliwej drogi. Po opuszczeniu bazyliki pielgrzymi eskortowani przez Straż Miejską ruszyli w kierunku Obrzycka, na najdłuższy etap do Chojnic, liczący ponad 160 km. Odjeżdżali zapewniając, że nie zapomną o naszym mieście i w popularnym na Podhalu Radiu Alex z pewnością powiedzą o życzliwym przyjęciu w Szamotułach.
Tekst/fot. Andrzej Franke
Kuchnia na kołach
od lewej: kierownik pielgrzymki Jan Blańda i dyrektor pielgrzymki Kazimierz Bielak
Pani zgodziła sie zaprezentować koszulką z mapą przejazdu
Kierowcy mobilnej kuchni
W drogę...