Aktualności
Niewielu zespołom udało się tak szeroko i trwale zaistnieć w muzycznej rzeczywistości pomimo założonego ignorowania tej grupy w środkach masowego przekazu. Dziś mamy o nich książki, nowe płyty i wciąż koncertują.
„Ballada o dziwnym zespole”, „Rysiek”, wydawnictwo In Rock Music Press 1998, 1999. „Ballada o dziwnym zespole” - wydanie III poszerzone rok 2009. Autor Jan Skaradziński. Tak, jak pięknie gra Dżem, tak o zespole ślicznie, niesłychanie autentycznie pisze Jan Skaradziński. Tak, jak Dżem jest prawdziwy w muzycznym, tekstowym przesłaniu, tak Jan Skaradziński w każdej myśli wyrażanej o zespole. – „ Dżem bierze, ale i daje. Przetwarzając tworzy. Kroczy ścieżką wydeptaną przez innych, lecz swoją. Przemawia dobrze znanym, uniwersalnym językiem muzycznym – który stał się językiem jego własnym.” Zespół z dojmującym autentyzmem opowiadał praktycznie o tym samym bohaterze – samotniku bojącym się samotności, wyobcowanym z głównego nurtu życia wrażliwcu gardzącym tradycyjną moralnością. Bohater ów zdawał sobie sprawę z własnych wad i słabości, ale nie chciał się zmienić. To, co dla niego liczyło się najbardziej, albo nawet liczyło się jedynie, to wolność, miłość, przyjaźń, prawda, pokój wierność sobie – wartości spotykane coraz rzadziej w bezdusznym, pełnym fałszu, przemocy i ulotnych mód świecie.” Tyle myśli Jana Skaradzińskiego we wstępie książki, która porwie do lektury każdego. Wariackie czytanie pozycji gwarantowane. - To jej pierwsze przeczytane kartki i kolejne, i powroty do tego co już zostało przewertowane. A wszystko po to by poznać poruszającą prawdę o najprawdziwszym polskim Zespole, o żywej legendzie sceny rockowej, sceny blues-rockowej, o Super Grupie DŻEM.
„Dżem. Kilka niedopowiedzianych słów” – wydawnictwo „Wodnik” WDAXROCK, rok 2007. Autor: Aldona Zyma.
„Biała i czarna legenda Ryszarda Riedla” – Wydawnictwo Naukowe, Katowice 2008 rok.
Autor: Edyta Kaszyca.
PŁYTY DŻEMU. Ostatnia: „Muza”. Ma już trzeci rok za sobą. Nie przez wszystkich odkryta.
„Koniecznie” kołysze bluesowo, że hej. Pozycja nr 1 z „Muzy” jest do odebrania w formie żartu. Niestety, jak życie zazwyczaj pokazuje torba i kij stają się – o zgrozo symbolami oznajmiającymi brak zwieńczenia naszych pragnień. Sugestywna, żartobliwa w sumie porywająca interpretacja wokalna Maćka Balcara, trzymana w ryzach dźwięków piana Janusza Borzuckiego, zakończona chóralnym dośpiewem wszystkich muzyków musi przypaść do gustu słuchaczowi. Rozpisane nuty przez mistrza gitary basowej Bena Otrębę, zgrabnie zinterpretowane przez muzyków, nadają mimo wszystko sporo optymizmu od pierwszego, do ostatniego taktu utworu. - Blues, to zawsze blues jest…
„Partyzant” porusza tekstem, piękną, ba przepiękną linią melodyczną. Przejmująca interpretacja utworu, sugestywny, modelowany głos Maćka robią wrażenie. Kontynuacja myśli zawartej choćby w „Najemniku” wskazuje, że tematyka wolności, pokoju, zgody między ludźmi, jednocześnie walki o słuszne sprawy jest cały czas tak bliska Dżemowi. Ładne brzmienie sekcji. Od pierwszego riffu gitarowego, po ostatni akord tak muzyka, jak i słowa utworu rozbudzają wyobraźnię i trzymają w napięciu. „Wziąłem broń, broniąc tego co mam. Stałem się złym partyzantem, którego ściga prawy świat Tak brzmi przebój!
„Ani dużo, ani mało”, a w nim (w utworze) i wesołość, i żartobliwość na pograniczu śmiechu i złości, a nawet złożonej deklaracji odejścia ze świata żywych. Gitara Jurka Styczyńskiego dodaje właściwej ekspresji, znakomicie puentuje tekst. Poukładane w kilka części fragmenty utworu, w każdym z osobna to łączą się, to rozbiegają przez co stwarzają pole do indywidualnych muzycznych popisów. Hammond Janusza Borzuckiego dodaje właściwego zabarwienia kompozycji. Trochę bluesa, funkrocka, nawet jazzu. Brzmi świeżo, drapieżnie przez co niesłychanie autentycznie.
„Bujam się” miażdżący życiową prawdą tekst w blues – rockowej muzycznej oprawie. Przejmujący utwór, ukazujący obraz beznadziei, w której tkwi wielu ludzi. Wędrujące słowa skierowane do samego Boga, przez strapionego życiowym dramatem tułacza oddają w poruszający sposób klimat ludzkiego upadku.
Nastrój tak w sferze muzycznej, jak i wokalnej bardzo sugestywny. Zwarta forma dźwięków poszczególnych instrumentów przekonująco, wiarygodnie podkreśla wyjątkowe, jednocześnie prawdziwe intencje autora tekstu.
Głos Maćka Balcara chyba dotarł tam gdzie trzeba, podobnie jak gitarowe solówki Jerzego Styczyńskiego i Adama Otręby.
„Wolności dni”- mocne zabarwienie fuzz boosterowych gitarowych dźwięków o łagodnym i pogodnym nastrojeniu, fajne proste dźwięki oparte o mocny rytm perkusji w instrumentarium bogatszym niż zazwyczaj słyszanym w innych utworach. Dużo reggae, trochę soulu, fajny puls basu. Trochę brakuje prostych w sumie podziałów taktowych jako przerywników, a konkretnie pojedynczych akordów Hammonda. Sympatyczny utwór. Prawie Karaiby, a przecież w pogodnym, nawiązującym do młodzieńczych wspomnień tekście nie o nie chodzi.
„To wszystko co mam”. Niesamowicie zmieniający się nastrój kompozycji. Jej harmonijkowe wprowadzenie rozpala oczekiwania słuchacza tym, co w odsłuchaniu utworu przed nim. Od spokojnego, pełnego wewnętrznego wyczekiwania fragmentu tak w tekście, jak i w melodii, po uniesienie i kolejne płynne zejście w spokojniejszy obszar linii melodycznej. Świetny tekst, mocno refleksyjny. Zmieniający się tembr głosu Maćka Balcara porusza i wprawia w skupienie. Zagrane pojedyncze frazy przez Janusza Borzuckiego przypominają w brzmieniu ulubione barwy tonów piana Raya Charlesa (What`d I Say), dwie piękne solówki gitarowe. Pierwsza Jurka Styczyńskiego przed fragmentem „Jutro ruszę tam w obcą stronę…”, druga Adasia Otręby, fajny puls basu Bena, zmieniające się wybrzmienia perkusji w szerokim użyciu pojedynczych jej elementów czynią z utworu więcej niż tylko kawałek dosłownie dzieła! Brawo! (Po „Partyzancie”, to druga kompozycja muzyczna perkusisty Dżemu, Zbyszka Szczerbińskiego).
„Do przodu” Tak w tekście, jak i melodii powiewa optymizmem. Konwencja ballady bluesowo-rockowej idealnie koreluje z tekstem. Pierwszy raz poznańscy fani Dżemu usłyszeli kompozycję Maćka podczas listopadowego koncertu w 2009 roku, w poznańskim Siouxie i od razu „piątka” na przybicie. Riffy gitarowe wpływają na wyrazistość tonacji. Niezbędnego tła do całości dodaje gra na Hammondzie Jasia Borzuckiego. Poszczególne frazy utworu odpowiednio przedziela, a jednocześnie wprowadza w kolejne nowe, perkusja Zbyszka Szczerbińskiego i wchodzący przemiennie z nią bas Bena Otręby.
„Za to, że żyje” - Subtelnie, tajemniczo, balladowo, a jednocześnie: bluesowo – coctailowo. Muzyczny temat oparty o życiowy, trzymający w niesłabnącej refleksji tekst, w który wprowadza nas perkusja i bas. Brzmienie wyborne! Kiedy do głosu dochodzą rozmowy gitarzystów, a poszczególne frazy przedziela piano robi się niesłychanie przyjemnie. Jest i aura, i nastrój rhythm bluesowy. Gdzieś tam w wyobraźni czujemy klimat Allman Brothers Band, albo np. Dire Straits. Tu żyje muzyka, albo po prostu MUZA. Tak grają mistrzowie! Tak gra po prostu DŻEM!!!
„Leci muza” Bogatymi kolorami muzycznymi namalowany obraz MUZY. Prawdziwa paleta wielobarwności dźwięków wszystkich instrumentów. Puls basu, rytm perkusji, piano kompozytora utworu w zgrabne nuty przywdziane, za moment ekspresyjnie brzmiące gitary tylko na chwilę romantyczną wizję o utworze rozwiewają, ale tylko na chwilę, bo przecież za moment dżemowa orkiestra zagra rocka w symfonicznej kolorystyce odcieni brzmień. –„Poprzez łąki majowe, Przez gęsty las
Nad strzechami wsi Nad dachami miast.
W poprzek tęczy utkanej Jak korowód dnia.
Leci Muza skrzydła ma.
Po prostu - majestatycznie ! Trochę w klimacie muzycznej wycieczki Bena Otręby do Pewli Wielkiej w słoneczny dzionek. To bynajmniej nie minus, a atut bogato w barwy dźwięków utkanego muzycznego cacka! – To jest MUZA!!!
„Nie patrz tak na mnie” Ostro, na rockową nutę, na wysokich akordach. Bardzo rasowe riffy gitarowe i ulubione przeze fanów pełne, głębokie brzmienie perkusji. Sympatyczna, łatwo wpadająca w ucho muzyka, którą niesie i niesie głos Maćka. Utwór z gatunku: słyszałem, posłucham jeszcze raz. W drugiej jego części dochodzi Hammond Janusza Borzuckiego, co stanowi ogromną korzyść dla całej barwy melodyjnej utworu. Brawurowe solo gitarowe Jurka Styczyńskiego dodaje wyjątkowej ekspresji tej wyśmienitej rockowej kompozycji. Także i w niej świetnie pulsuje bas. Całość dynamiczna, porywająca, zamknięta w zwartej formie.
„Strach” I w tym utworze brzmienie basu Bena Otręby rozkołysze niejednego blues-rockmana. Gitarowa solówka Adasia Otręby w tle, po pierwszej zwrotce nieco łagodzi i tonuje napierające hard rockowe tony brzmień instrumentów. Ciekawa jest część improwizacyjna oparta na solowych, gitarowych popisach Adama Otręby i Jerzego Styczyńskiego przy ciekawym wprowadzeniu, a następnie kontynuacji gry na Hammondzie, za którym zasiada Janusz Borzucki . Sugestywne są wybicia rytmu perkusji, to szybsze - przemienne i wolniejsze – bardziej rytmiczne na częściach blaszanych perkusyjnego instrumentarium, nad którym panuje niepodzielnie Zbyszek Szczerbiński. Refren oparty na łagodnej i płynnej linii melodii, przy spokojniejszej wokalizie czyni, że przeważające „purpurowe” – jakże pozytywne wrażenie przechodzi w inne, spokojniejsze, równie przyjazne w odbiorze.
„Szara mgła” – Śliczny utwór, bardzo subtelny, zagrany stylowo na nutę: country – blues – rockową. Harmonijka dodaje takiej klimatyczności, że można naprawdę czuć się urzeczonym! Miotełki Zbigniewa Szczerbińskiego subtelnie, miarowo taktują w pełnej zgodzie z brzmieniem strun gitary basowej Bena Otręby – kompozytora tej prześlicznej nastrojowej ballady. Wykwintne w brzmieniu solo gitarowe, a po nim jakby na przesterze zawodzące dźwięki gitar i znowu refleksyjne, niosące w kolory ubrane myśli, harmonijkowe solo! Tekst piosenki, wokal Maćka Balcara tak piękne, że brakuje słów!
KONCERTY
Bilans 2013 roku zamyka się dziewięćdziesięcioma trzema koncertami! Imponująca liczba występów przed publicznością wierną od lat oraz tą zupełnie nową, która sprawia, że rzesze fanów rosną w siłę i potęgę.
W siedmiu ubiegłorocznych koncertach, u schyłku października, w listopadzie i grudniu chorego na zapalenie płuc basistę Bena Otrębę zastąpił powołany w trybie awaryjnym Mietek „Mechanik” Jurecki. Później między innymi w grudniowym, pierwszym po remoncie koncercie Dżemu w poznańskim Centrum Kultury Zamek na gitarze basowej z dużym kunsztem zagrał Janusz Frychel z Gangu Olsena. Zabrakło zmożonego przez grypę Adama Otręby. Mimo tych przeciwności losu zespół stanął na wysokości zadania. „Detox”, „Gorszy dzień”, przez wielu po raz pierwszy podczas koncertu wysłuchany z uznaniem utwór „Za to, że żyje”, liczne solówki poszczególnych muzyków wprawiały co jakiś czas w zachwyt przybyłą w nadkomplecie do Zamku publiczność. W sumie pięć bisów i czekanie na kolejne…koncerty. A one przed nami w 2014 roku.
Jubileuszowy, z okazji 35-lecia artystycznej działalności Zespołu Dżem przypadnie na 28 dzień czerwca 2014 roku. Miejscem urodzinowego koncertu będą Pola Marsowe, które są częścią chorzowskiego Parku Śląskiego. To w tym miejscu odbywa się po przenosinach z tyskich Paprocan, doroczny festiwal noszący imię Ryśka Riedla. Akurat na 2014 rok przypadnie 20 rocznica śmierci Ryśka.
Zaczął się Nowy Rok. Zespół Dżem, wraz ze swym menadżerem Leszkiem Martinkiem, całą obsługą techniczną przekazuje swym fanom najlepsze życzenia na wszystkie dni, które są przed nami. Jan Chojnacki jeden z wielkich bluesmenów wymyślił kiedyś słowne dżemowe przesłanie do publiczności. Wersje od oryginalnej krótszej, po bardziej rozbudowane krążą wokół nas niczym …lunatycy. Z serdecznością i dżemową sympatią witając fanów Naszego Zespołu przed Jego koncertami, zapowiadając je najczęściej w Poznaniu czyni to z dużym urokiem Jacek Kseń. Pozostańmy w tej formule zapytań konferansjera i odpowiedzi publiczności.
Co na śniadanie? – Dżem!
Co na obiad? – Dżem!
Co na kolację? – Dżem!
Co na 2014 rok ? – Dżem!
Co na wieczność ? – DŻEM!!!
Koncerty w Szamotułach.
MARTYNA JAKUBOWICZ wraz z zespołem zagości w rodzimej Halszce 19 stycznia. Tego koncertu najzwyczajniej nie wolno przegapić! Do któregokolwiek utworu z repertuaru tej cenionej artystki by nie sięgnąć trafimy na bardziej, albo jeszcze bardziej znane, jednocześnie cenione przez jej fanów.
ZDROWA WODA już 25 stycznia w szamotulskim kinie Halszka zaprezentuje swoje artystyczne walory. A są niemałe. Zespół w ubiegłym roku obchodził jubileusz 25-lecia istnienia. Wystąpił między innymi na ostatnim, ubiegłorocznym Festiwalu im. Ryśka Riedla na Polach Marsowych w Chorzowie. Muzyka Zdrowej Wody ma swą rockowo-bluesową siłę. Każdy koncert jest sporym wydarzeniem. Nie inaczej jest ze styczniowym, specjalnie przygotowanym przez Szamotulski Ośrodek Kultury.
Ubiegły rok przyniósł fanom muzyki w Grodzie Halszki wiele, bardzo wiele satysfakcji w postaci koncertów, o których nawet większe centra kultury mogłyby jedynie pomarzyć. Dyrektor SZOK-u Piotr Michalak jest sympatycznym, pełnym dobrych pomysłów sprzymierzeńcem zakręconej muzycznie szamotulskiej i nie tylko szamotulskiej publiczności.
( Blues-Mark)
Ekskluzywne autografy dla czytelników Głosu Szamotulskiego