przesówaj w prawo
przesówaj w lewo

Aktualności

Wszystkie wydarzenia
Australia
31.10.2012
Jeśli ktoś zastanawiał się nad emigracją i zamierzał pójść na całość to wybierał Australię. To najmniejszy, baaardzo odległy kontynent położony w południowo - wschodniej części globu i jednocześnie szóste pod względem wielkości państwo świata.

Sydney było pierwszym portem gdzie miałem wsiąść na statek, a mówiąc bardziej zawodowo, zaokrętować się. Zanim tam dotarłem jednak, przeżyłem trochę przygód. Najpierw drogą elektroniczną dostałem bilet lotniczy i miałem lecieć z Gdańska do Monachium, dalej z Monachium do Singapuru i stamtąd do Sydney. Do Gdańska wybrałem się koleją z bardzo solidnym zapasem czasowym. Podróż przebiegała spokojnie aż do momentu kiedy zaczęliśmy zbliżać się do Tczewa. Nagle, ze dwa kilometry przed Tczewem pociąg stanął. Takie rzeczy zdarzają się często i nie zdziwiło to mnie specjalnie. Nerwowo zrobiło się dopiero kiedy konduktor poinformował nas, że stoimy ponieważ na dworcu w Tczewie znaleziono podejrzaną paczkę i dopiero jak ten podejrzany pakunek zostanie wywieziony przez wojsko pociąg ruszy. Kiedy, nikt nie był w stanie powiedzieć. No i zaczęło się. Jak wydostać się z pociągu w środku pola i dotrzeć na czas na lotnisko. Dzięki znajomym na wybrzeżu, po niezwykle forsownym marszu z ciężkimi walizami dotarłem w okolice dworca kolejowego. Dzięki wspomnianym znajomym dotarłem na lotnisko na godzinę przed odlotem. Gdańskie lotnisko jest bardzo przyjazne pasażerom i może dzięki temu, że nie jest to taki moloch udało się wylecieć do Monachium.

Pierwszy skrawek Australii zobaczyłem z wysokości 10 tys. metrów. Wiedziałem, że to duży kraj, ale kiedy minęły cztery godziny lotu, wciąż nad Australią, to zdałem sobie sprawę z tego, co znaczy określenie duży kraj. Lądowanie w Sydney i uderzenie ciepła w lutym robi wrażenie i potrzeba parę dni żeby się zaaklimatyzować. Jest taki dobry zwyczaj, że zanim załoga się zaokrętuje, przylatuje się dzień wcześniej i w hotelu spędza pierwszą noc, aby wsiąść na statek następnego dnia.

Po licznych formalnościach i niezbędnych szkoleniach wypłynęliśmy z położonego tuż obok centrum miasta portu i zaraz pokazał się charakterystyczny most, a tuż za nim gmach słynnej opery, która obok kangura jest taką niepowtarzalną ikoną Australii. Sydney jest nowoczesnym pięknym i największym miastem Australii. Na razie musiał mi wystarczyć taki powierzchowny ogląd miasta z pokładu statku ponieważ ruszaliśmy w dwutygodniową podróż do Nowej Zelandii. Później jeszcze kilka razy wracaliśmy do Sydney, ale o tym już następnym razem...

Andrzej Franke
Fot. Andrzej Franke

Ten ciekawy budynek to najstarszy hotel w Sydney.


Aktualności
Fundusze UE
fb