przesówaj w prawo
przesówaj w lewo

Aktualności

Wszystkie wydarzenia
Alaska - Kącik Podróżnika
11.06.2012
Amerykańskie statki pasażerskie mają dwa najpewniejsze miejsca docelowe. Jedno to Karaiby, a drugie to właśnie Alaska.
Alaska, to 49 i największy obszarowo amerykański stan kupiony w 1867 roku od cara Aleksandra II za 7mln 200 tys. dolarów. Nie minęło 20 lat i nad rzeką Klondike odkryto złoto i zaczęła się era szalonej gorączki złota. To była chyba jedna z najlepszych amerykańskich, a najgorsza z rosyjskich transakcja. Amerykanie stali się posiadaczami, bogatego w surowce i bardzo ciekawego geograficznie olbrzymiego terenu. Rosjanie do dziś nie mogą odżałować tej straty.

Zima na Alasce jest trudna do zniesienia dla kogoś, kto żyje w umiarkowanym klimacie, natomiast lato jest zaskakująco przyjemne, sprzyjające wegetacji roślin. Nigdzie nie widziałem np. tak okazałej kapusty rosnącej na niewielkich poletkach ziemi. Nigdzie nie widziałem takiej ilości wędrujących łososi jak w alaskańkim Ketchikan. Załączone zdjęcia nie są żadnym fotomontażem i pasażerowie na statku rzeczywiście korzystali z odkrytego basenu bez podgrzewanej wody. Nigdzie też nie widziałem takiej ilości prywatnych małych samolotów. Mówi się, że tak, jak gdzie indziej zdobywa się prawo jazdy, tak na Alasce bardziej konieczna jest licencja pilota. Obok zacumowanych statków lądowały jeden po drugim czteromiejscowe samoloty, aby zabrać kolejnych chętnych pasażerów do oglądania tej urokliwej krainy z lotu ptaka. Samolot i helikopter dają też dość wyjątkową szansę podglądania z góry wielorybów, które też przemieszczają się na ten okres z Hawajów na Alaskę, aby na zimę znów wrócić na Hawaje.

Pasażerowie mają do wyboru różne opcje. Mogą wybrać droższą, bardzo urozmaiconą, podczas której dociera się do Anchorage i Fairbanks, podróżując w międzyczasie luksusowym, przeszklonym pociągiem, spędzając noc w hotelu z widokiem na Mc Kinley. Można przylecieć na Alaskę samolotem i póżniej pojechać koleją, żeby w końcu wsiąść na statek. Moje podróżowanie zaczynało się w Seattle (na zamieszczonych zdjęciach), płynęliśmy na Alaskę, wpływając w drodze powrotnej do uroczej kanadyjskiej Victorii. Inna, krótsza podróż pozwala na odwiedzenie 4, 5 portów, ze stolicą Juneau i zaledwie przepłynięcie obok widocznych z daleka lodowców. Można dodatkowo wykupić wycieczkę helikopterem połączoną z lądowaniem na lodowcu obok przepastnych szczelin. Jak w innych , tak i w tej dziedzinie silna konkurencja doprowadziła do bardzo znacznej obniżki cen za podróżowanie. Duże kompanie łączą się w grupy, podobnie jak linie lotnicze. Zaczynają specjalizować się, aby wyróżnić się, nastawiając np. na młode małżeństwa z dziećmi. Inne zapewniają ściany wspinaczkowe, jeszcze inne mają lodowiska do dyspozycji wymagających pasażerów

Pamiętam swój pierwszy, bardzo luksusowy statek. To był 1994 rok, wtedy pasażerowie płacili tysiąc dolarów za dzień pobytu na statku "Silver Cloud". Dziś można znaleźć ofertę, tydzień podróżowania po Karaibach za 500 dolarów. Przy tak niskich cenach kompanie szukają dodatkowych możliwości wyciągnięcia pieniędzy z kieszeni pasażera. Temu między innymi służą dodatkowe pakiety wycieczkowe i wiele innych propozycji, które mają zachęcić pasażerów i zapewnić prawie 100% obłożenie.
Alaska ze swoimi fiordami i klimatem przypomina mi Norwegię, podobnie zresztą jak południe Nowej Zelandii. Dla Amerykanów Alaska jest takim podróżniczym dogmatem. My, Polacy zaczynamy coraz częściej podróżować i zdarzało mi się spotykać polskich turystów na Karaibach, na Alasce i na Hawajach, czego i Państwu życzę.
Niezmiennie zachęcam do dzielenia się Państwa zdjęciami i wrażeniami z ciekawych podróży na naszych łamach.

Tekst / Fot. Andrzej Franke



Aktualności
Fundusze UE
fb